O mleku

Mleko - maito, jedno z ważniejszych fińskich słów!




Czy potraficie sobie wyobrażić, że w ciągu roku wypijacie średnio 130 litrów mleka? Samego mleka? Bez uwzględnienia ogromych ilości produktów mlecznych jak jogurty (jogurtti), maślanki (piimä), sery (juusto), twarożki (rahka, lub tuorejuusto), masło (voi) itp.
Czy wyobrażacie sobie popijać ulubioną pizzę, rybę, zapiekankę z wątróbką mlekiem?
Czy w restauracji zamawiacie szklankę mleka? Brzmi wystarczająco dziwnie? Tak, to jest Finlandia.

Mleko dla Finów jest tym, czym dla większości ludzi na świecie jest woda - to nie jest przesada. Chociaż spożycie mleka w ostatnich latach spada, nadal pozostaje ono podstawą diety dzieci, młodzieży, dorosłych i staruszków. Większość Finów pije mleko do każdego posiłku. Fin nie może funkcjonować bez mleka, nieraz widziałam panikę w oczach, kiedy w lodówce był już tylko jeden karton. Dzieciom w przedszkolach, w szkołach do każdego posiłku podaje się mleko, (prawie) w każdej restauracji można zamówić mleko, i niech tylko spróbują nie mieć odtłuszczonego i  bez laktozy!

Mleko jest podukowane w wielu wariantach, są mleka ekologiczne, zwykłe, tradycyjne, bez laktozy, o różnej zawartości tłuszczu, mleka plus o zwiększonej zawartości witaminy D i wapnia. Mleka UHT nie są w Finlandii nazywane mlekiem, lecz napojem mlecznym, z tym akurat nie trudno się nie zgodzić.

Ponieważ Fin musi spożywać ogromne ilości mleka, a nie każdy żołądek może sobie z taką ilością poradzić, stąd ogólna dostępność mleka bez laktozy. Inne produkty mleczne też występują w wersji bez laktozy.

Niedawno w sklepach pojawił się kefir, bardziej wodnisty i mniej kwaskowaty niż polski, ale też smaczny. Bardzo ciekawym produktem natomiast jest viili - coś między jogurtem, a serkiem konsystencją przypominający bardziej rozwodniony klej. Trudno go jeść, bo łatwo 'ucieka' z łyżeczki. Produkt dla cierpliwych i zwinnych, zalecam konsumpcję w samotności ;-)

Moje spożycie mleka, jak na fińskie warunki jest wręcz godne pożałowania, ale zauważam tendencję wzrostową. Kto wie, może kolejne osiem lat i będę piła dwa litry dziennie.

Komentarze

  1. I tak skromnie napisałeś. Finowie, nie dość, że wypijają ogromne ilości mleka, to godne podziwu jest to, że wypijają swoje mleko, tam praktycznie nie istnieje import mleka. Wspierają swoją produkcje, którą zresztą opanowali do perfekcji. Tylko się uczyć, bo mleko i produkty mleczne są bardzo zdrowe. A te farmazony pseudo-dietetyków niech sobie zachowają dla siebie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty